Strona nauczyciela

biologii i przyrody w Szkole Podstawowej im. gen Józefa Gizy w Wielogłowach

Wielkanoc symbolizuje nowe życie. Nierozerwalnie z narodzinami łączy się też... śmierć. Tylko dzięki niej doceniamy nasze istnienie. Naszą ziemską wędrówkę.


Wśród chrześcijan wybór balsamowania, jako metody pochówku, nie jest powszechnym wyborem. Nie zmienia to faktu, że warto poznać jego bogatą i interesującą historię.

 

Na czym konkretnie polega ten specyficzny zabieg?

- Balsamacja lub balsamowanie to zabiegi spowalniające rozkładanie się ciała. Jednak archeologowi bliższy jest nieco inny termin, a mianowicie mumifikacja, związana ze starożytnymi cywilizacjami, np. z Egiptem lub Inkami i innymi ludami Ameryki Południowej – mówi dr Jacek Górski, dyrektor Muzeum Archeologicznego w Krakowie.

- W starożytnym Egipcie, mumifikacja była ważnym zabiegiem pośmiertnym – warunkiem życia pozagrobowego było bowiem zachowanie ciała – dodaje. Później stosowali ją także starożytni Persowie, Asyryjczycy i Scytowie.

Krótko mówiąc, balsamowanie zabezpiecza zwłoki ludzkie lub zwierzęce przed rozkładem.

 

Skąd wziął się pomysł na tego typu technikę konserwacji?

Pierwsze eksperymenty związane z balsamowaniem zwłok mogły być następstwem znajdowania naturalnie zmumifikowanych ciał pogrzebanych w piasku pustynnym. Działo się tak dzięki adekwatnym warunkom, tzn. zwłoki nie były wystawione na działanie promieni słonecznych, powietrza i wody – to jest źle sformułowane.Chociaż balsamowanie w tych rejonach było powszechne, nie odnaleziono jednak żadnego egipskiego opisu tej procedury. Najlepsze sprawozdanie sporządził w V wieku p.n.e. grecki historyk Herodot.

- Najbardziej znany jest egipski sposób balsamowania - mówi dr Jacek Górski. - W pierwszym etapie usuwano organy wewnętrzne (poza sercem) oraz mózg i umieszczano ciało w naturalnej sodzie. Następnie nacierano je żywicą, oliwą, woskiem i okrywano całunem i bandażowano. Mumie inkaskich władców suszono na słońcu i zawijano w delikatne tkaniny. Przechowywano je w świątyniach, ale były wynoszone w czasie świąt. Różne ludy stosowały własne metody mniej lub bardziej skutecznej mumifikacji.

- Obecnie również prowadzi się takie zabiegi, aby zmarły mógł być wystawiony na widok publiczny. Choć w naszej tradycji nie ma takiego zwyczaju. Są oczywiście wyjątki jak zabalsamowane ciało Józefa Piłsudskiego -komentuje dr Jacek Górski.

 

Współczesna balsamacja

Teraz, zawód balsamisty to nie wszystko. Aby spełnić wymagania rodziny zmarłego, związane z przygotowaniem zwłok do pogrzebu należy być również plastykiem, makijażystą, fryzjerem i stylistą.  

- Współczesne balsamowanie zwłok to wciąż proces, którego głównym aspektem jest dezynfekcja ciała osoby zmarłej, ale także zatrzymanie procesu rozkładu oraz przywrócenie naturalnego wyglądu. Dzięki balsamacji, dajemy rodzinie możliwość bezpiecznego pożegnania się ze zmarłym – mówi balsamista Szymon Sokołowski, jeden z najmłodszych w Polsce laborant sekcyjny.

W Polsce nie jest to na razie popularna usługa. Ludzie nie są świadomi, co daje taki zabieg i uznają go za kosztowny. Śmierć jest nadal tematem tabu, którego unika nasze społeczeństwo, choć jest jedyną pewnością, która spotka każdego z nas niezależnie od statusu, pozycji społecznej oraz tego, jak wyglądało nasze życie  – uważa Szymon Sokołowski.

- Moja praca jest w pewnym sensie pomocą dla rodzin. W tak ciężkich chwilach jak strata bliskiej osoby daję rodzinie możliwość ostatniego pożegnania, dotknięcia czy pocałowania ich ukochanej osoby. Przywracam naturalny wygląd osobie zmarłej, tuszuje oznaki śmierci, cierpienia i bólu, by na twarzy pozostał spokój jak podczas snu. W pracy patrząc na rodziny zmarłych czuję się spełniony bo wiem, że dzięki mojemu wykształceniu spokojniej przeżyją to odejście – komentuje Szymon Sokołowski.

Bardzo ważną sprawą jest szacunek do osoby zmarłej. - Szanuj osobę zmarłą tak, jak sam chciałbyś po śmierci być szanowany - ta dewiza mi towarzyszy podczas każdego dnia pracy – podsumowuje rozmówca.

 

A co na to Kościół?

Biblia przytacza historię Józefa, syna Jakuba, który obiecał swojemu ojcu, że wypełni jego wolę: "Gdy umrę, pochowasz mnie w moim grobie, który sobie przygotowałem w kraju Kanaan.  Niech mi więc teraz będzie wolno udać się tam, abym mógł pochować mego ojca, a potem wrócę. Faraon odpowiedział: Idź i pochowaj twego ojca, tak jak mu przysiągłeś”.

By tego dokonać Józef postąpił z ciałem swojego ojca zgodnie z panującym wówczas zwyczajem w Egipcie. „Nakazał swym sługom, lekarzom, żeby zabalsamowali jego ojca”. Jak wynika z relacji zawartej w Księdze Rodzaju, trwało to wymagane 40 dni.

W Piśmie Świętym nie znajdziemy żadnego negatywnego stwierdzenia na temat  balsamowania zwłok swoich wiernych. Wzmianka o tym zwyczaju pojawia się tylko raz - właśnieprzy opisiehistorii Józefa.

Sam Kościół celowo balsamował większość świętych (i znał metody egipskie), choćby z powodów sanitarnych lub dla oddania czci ważnym dla Kościoła osobom. Najczęściej miało to miejsce, gdy ciało było wystawione na widok publiczny. Ostatnim takim przykładem, było wystawienie w Watykanie ciała św. Jana Pawła II, kilka dni po jego śmierci.

- Ludzie mają jeszcze błędne wyobrażenie co do specyfiki tego zabiegu. Myślą, że ciała zamienia się w istne egipskie mumie. A tak nie jest. Zabalsamowanie, oprócz swojej podstawowej funkcji czyli zatrzymanie procesu rozkładu, zaciera ślady cierpienia sprzed śmierci ale również poprzez inne zabiegi, min. poprzez rekonstruowanie twarzy zostaje przywraca naturalny wygląd – przyznaje Adam Ragiel.

 

Rozważania o naszej śmiertelności i złożenia do grobu nie są wdzięcznymi tematami, ale sprawiają, że chociaż na moment zatrzymamy się w tych szalonych czasach i pomyślimy o tym, co się dzieje dookoła nas. Zwłaszcza teraz - w czasie Wielkanocy. Przypomną o naszym nieuniknionym końcu i możliwości wyboru metody ostatniej posługi.

Autor: http://interia360.pl/ciekawostki/zdjecie/zawod-balsamisty-moze-byc-bardzo-ciekawy,72625